Pechowy judaszowiec, pobudka z odrzutowcem i ostatni akt wiosennej symfonii ogrodowej 😉

Widoczny na zdjęciu Judaszowiec doprowadza mnie do rozpaczy. Mimo sporych rozmiarów i nie cienkiego już pnia potrafi umarznąć nawet przy niewielkich mrozach. Bywało tak że odradzał się od małej gałązki która wyrosła tuż przy ziemi, by po roku zamienić się w spore drzewko tworzące piękny baldachim z liści, a w tym roku znów… Ech… Sam nie wiem po co go trzymam. Mógłbym w to miejsce posadzić coś odporniejszego na mrozy i choroby… Ale ja nawet do drzewek potrafię być sentymentalny, szczególnie tych które sadziłem osobiście… Już nie łudzę się że zobaczę go obsypanego pięknymi różowymi kwiatami, ale widząc jego wolę życia po prostu nie mam serca chwycić za spalinówkę… Szczególnie że gdzieniegdzie są listki… Wieeeeeeem, wieeeem…

Kilkakrotnie miałem taką sytuację że otwierając ślepia koło 4tej rano słyszałem wzmożony ruch odrzutowców na niebie, wiedziałem że jak zasiądę z kawą przed monitorem to trafię na informację o ataku rakietowym ruskich na zachodnią Ukrainę i o zgrozo za każdym razem się sprawdzało. Mieszkając tak blisko granicy łatwo wyczulić się na pewne rzeczy, szczególnie jeśli potrafi się odróżniać odgłosy silników tego co lata nad głową… A przez ostatnie dwa lata latało tego naprawdę sporo… Miło wiedzieć że rodzime myśliwce dbają o to by jakaś zbłąkana ruska rakieta nie wpadła mi do kurnika, choć i obawy są że kiedyś coś na głowę spadnie. Oswoiliśmy się z tą wojną, nauczyliśmy się z nią żyć i może to i lepiej, bo życie w permanentnym strachu na zdrowie nie wychodzi… Z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy ludzkim jest oswajanie się z tym że kilkadziesiąt lub kilkaset kilometrów dalej mordowani są niewinni ludzie? Wiem, wiem, taki jest ten pojebany świat…

Ogród już niemal obsiany i obsadzony… Niemal, bo zostało do posadzenia jedno z moich ulubionych warzyw, bez którego owego ogrodu sobie nie wyobrażam… Zgadniecie cóż to za roślinki trzymam w owym pudełeczku? Dla ułatwienia dodam, że za kilka tygodni będą dodatkiem do leczo, oraz wylądują pokrojone na plastry i obtoczone w jajku i bułce tartej na patelni 😉 Sporo pracy i zdrowia zostawione w tym ogrodzie, ale co swoje to swoje, a przy obecnych cenach w sklepach dobrze mieć swoje… Na zdjęciu słońce raziło mnie w ślepia i stąd taka mina 😅

118 myśli na temat “Pechowy judaszowiec, pobudka z odrzutowcem i ostatni akt wiosennej symfonii ogrodowej 😉

  1. Ja mam dużo judaszowców przed blokiem i one u mnie nie marzną. Miały piękne różowe kwiatki, ale masz faktycznie pecha.
    U mnie na niebie latają jakieś ciężkie transportowce wiozące chyba jakiś sprzęt i czasami, aż ziemia się trzęsie. M mówi, że lecą z Niemiec na Ukrainę.
    Ja się nie przyzwyczaiłam do tej wojny i często płaczę widząc ten horror i ogromne zniszczenia tego kraju.

    Polubienie

    1. Podejrzewam że mojemu miejsce nie odpowiada i dlatego ciągle umarza. Ciężko przyzwyczaić się że tuż za naszą granicą giną niewinni ludzie i że w każdej chwili na rozkaz jednego psychopaty to samo może zacząć dziać się i nas.

      Polubienie

        1. Nie kracz, Eluś. Wystarczy, że Kaczor kwacze, a Stanley marudzi…. a i ja mam poważne obawy, co do tego… czarnego scenariusza….

          Polubienie

                    1. he he he

                      Kłopoty finansowe
                      @RepublikaTV
                      .
                      Spółka nie płaci od tygodni swoich zoobowiązań. Czyżby początek końca Republiki.
                      A może uśmiechnie się los i przyjdzie kasa że wschodu ??? .

                      Polubienie

    2. Najpewniej mieszkasz w innej strefie mrozoodporności, niż Stanley. Poza tym, każda odmiana judaszowca potrzebuje innych warunków klimatycznych, glebowych, innego stanowiska….. przyczyn takiego pechowego rozwoju judaszowca Stanley’a może być całkiem sporo….

      Polubienie

  2. Dla tego kto zna odpowiedź na pytanie zawarte w trzecim tekście przewidziana jest nagroda? 😉 To na bank cukinia. Judaszowiec faktycznie nie wygląda za wesoło 🙆

    Polubienie

  3. Cukinia, albo kabaczek….. siewki nie są za wyraźne, a różnice między tymi „od kabaczka” i tymi „od cukinii” są niewielkie. Aby prawidłowo rozpoznać, trzeba je wziąć w łapki, przyjrzeć się roślince z bliska, niemal ją w oko wsadzić wypada….

    Polubienie

  4. Zetnij,judaszowiec nie musi mieć przymrozków, wystarczy zimny wiatr, by obmarzł. Posadź czerwonego kasztanowca, jest piękny, więc ucieszy oko.
    Mnie cukinie zjadły ślimaki, niestety.
    Zasyłam serdeczności

    Polubienie

  5. Cukinia? Ogrodnik ze mnie dupny, więc poznałam nie po zdjęciu sadzonek, a po wzmiance o smażeniu ich w plasterkach na patelni.

    Moje rodzinne miasto jest przy granicy z Niemcami, ale i tam latają czasem jakieś ciężkie maszyny. Nie mówiąc o zwiększonej ilości żołnierzy amerykańskich, którzy mają u nas bazę.

    Polubienie

    1. Tak, cukinia. Bo to wszystko przez Niemcy trafia do Rzeszowa a stamtąd już drogą lądową na Ukrainę. Im więcej amerykańskich żołnierzy tym lepiej, bo warto by i oni nadstawiali za nas karku, skoro Polacy ginęli w zapoczątkowanych przez nich konfliktach.

      Polubienie

  6. Judaszowiec, który mimo wszystko wciąż walczy o przetrwanie, jest wspaniałym symbolem wytrwałości i nadziei. Twój sentyment do tego drzewka jest w pełni zrozumiały – trudno nie podziwiać jego uporu i woli życia. Każdy nowy listek to małe zwycięstwo, a Twoja cierpliwość i opieka są godne podziwu.

    Twój ogród jest jak prawdziwa oaza spokoju i satysfakcji. Domyślam się, że roślinką, którą trzymasz w pudełeczku, jest cukinia – nie wyobrażam sobie leczo bez niej 🙂 Cukinia to wspaniałe warzywo, które dodaje smaku wielu potrawom, a obtoczona w jajku i bułce tartej jest prawdziwym rarytasem. Twoje podejście do ogrodnictwa i codziennych wyzwań jest inspirujące 🙂

    Polubienie

      1. Praca z roślinami, kontakt z naturą i możliwość stworzenia czegoś pięknego własnymi rękami mają niesamowite właściwości relaksacyjne. W dzisiejszych czasach, gdy stres towarzyszy nam na każdym kroku, taka forma odpoczynku jest wręcz bezcenna.

        Polubienie

          1. Hobby, które przynosi nie tylko satysfakcję, ale także smaczne owoce i warzywa, to prawdziwa przyjemność. Uprawa własnych roślin może być zarówno relaksująca, jak i satysfakcjonująca. Dodatkowo dostarcza świeżych i zdrowych produktów do spożycia, co jest ogromnym plusem 🙂

            Polubienie

Dodaj komentarz